Blog

kwi 25, 2025 14:28pm
Czy chrześcijanie mogą słuchać muzyki z przekleństwami?
37 Views
chłopak słuchający muzyki na słuchawkach, czerowny stół przed nim

   Dzisiejszy artykuł dotyczy ogólnie chrześcijańskiego stylu życia. Wydaje się, że pytanie: „Czy chrześcijanie mogą słuchać muzyki z przekleństwami?” nie ma nic wspólnego z małżeństwem ani związkami (o których głównie piszę). Ale zaraz… w rzeczywistości ma to duże znaczenie dla każdej relacji. Co, jak, dlaczego? Zastanawiasz się, co muzyka, której słuchasz, ma wspólnego z twoim małżonkiem.

   Otóż – bardzo dużo. Ten artykuł może być kontrowersyjny, ale jednocześnie odkryje prawdę, która często jest tematem tabu. Zwłaszcza w dzisiejszym społeczeństwie, gdzie główną zasadą jest „rób, co chcesz”.

   Jednak sam fakt, że czytasz ten artykuł, oznacza, że chcesz poznać odpowiedź. I jesteś gotowy, by poprawić swój gust muzyczny 😉 ALE nie zamierzam cię zawstydzać ani do niczego zmuszać. Chcę porozmawiać z Tobą jak przyjaciel z przyjacielem, podzielić się swoim spojrzeniem i pozwolić Ci samodzielnie podjąć decyzję.

   Będziemy razem rozważać i szukać odpowiedzi na pytanie: Czy chrześcijanie mogą słuchać muzyki z przekleństwami?

   I zrobimy to, jak zwykle, przy wirtualnej herbacie, żeby złagodzić napięcie związane z tym kontrowersyjnym tematem. Więc zrelaksuj się, weź kubek swojej ulubionej herbaty (moja to Earl Grey z cytryną) i porozmawiajmy, dobrze?

Znaczenie muzyki

Muzyka nie jest esencją życia, prawda? No, dla niektórych może i jest, ale da się bez niej przeżyć. Jednak jako chrześcijanie powinniśmy uważnie dobierać to, czego słuchamy, ponieważ prawdopodobnie robimy to… no, właściwie codziennie.

   Możesz temu zaprzeczać, ale skoro otaczamy się czymś tak często, to nie możemy tego bagatelizować. Muzyka ma codzienny dostęp do naszego życia. Jeśli więc słuchamy wszystkiego bez zastanowienia, to jest to po prostu nieodpowiedzialne. Zgadzasz się ze mną, drogi czytelniku? Wznieśmy toast naszymi kubkami herbaty, jeśli tak! 😉

   Muzyka jest ważna i odpowiedź na pytanie „Czy chrześcijanie mogą słuchać muzyki z przekleństwami?” na pewno nie brzmi „Tak, słuchaj, czego chcesz”.

   Jeśli Ewangelia jest prawdą (a wiemy, że jest), to powinna wpływać na każdą dziedzinę naszego życia. Bo jeśli nie, to nie jest dobrą nowiną, która ratuje życie i wszystko zmienia (a wiemy, że nią JEST). Dlatego ludzie zawsze powinni uważać, czego słuchają, aby strzec swoich serc. Ale jak muzyka może wpływać na naszą wiarę? Zbadajmy to razem.

Jak muzyka wpływa na chrześcijan?

    Muzyka wpływa na każdego, nie tylko na wierzących. Ale ponieważ my, chrześcijanie, żyjemy według niebiańskich standardów, dla nas sprawa jest poważniejsza. Nie chodzi o to, że mamy być ograniczani. Po prostu chcemy być bardziej podobni do Jezusa i mieć w życiu nie mniej niż to, co On oferuje.

    Za każdym razem, gdy godzisz się na mniej, oddalasz się od Jego doskonałego planu. W końcu dochodzisz do momentu, w którym uświadamiasz sobie, że Jezus nie chciał cię „ograniczyć”, ale chronić.

Czy Biblia mówi cokolwiek o muzyce, której chrześcijanie powinni lub nie powinni słuchać?

1 Koryntian 6:12: „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne; wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę”.

   Aha, już mamy pierwszą wskazówkę. Można by powiedzieć, że to oznacza, iż wierzący mogą słuchać utworów z przekleństwami. Ale „mogą” to niewłaściwe słowo. Oczywiście, że mogą. Ale są tego konsekwencje. Bo taka muzyka, drogi czytelniku, na pewno nie przynosi pożytku. Wręcz przeciwnie.

telefon z włączonym utworem muzycznym

Czy chrześijanie mogą słuchać muzyki z przekleństwami, jeśli nikogo to nie krzywdzi…

   Tak samo jak oglądanie pornografii, obgadywanie, palenie, upijanie się… no cóż, krzywdzi, Ciebie (oraz Boga!). I zmienia twoje postrzeganie rzeczywistości. Więc na dłuższą metę szkodzi również innym.

Niektóre treści mogą wydawać się nieszkodliwe, dopóki nie zobaczysz, jak bardzo oddalają Cię od Bożych wartości. Tak jest też z intymnością – czekanie do słubu wydaje się przereklamowane, a jednak właśnie tego oczekuje Bóg. Więcej o czystości przedmałżeńskiej piszę tutaj.

   Muzyka działa jak picie alkoholu. Pozytywne piosenki są jak woda – wzmacniają Cię i dodają energii. Muzyka uwielbieniowa jest jak świeżo wyciskany sok – nie tylko nawadnia, ale i dostarcza witamin. A muzyka z przekleństwami? To jak alkohol – im więcej jej wchłaniasz, tym bardziej skrzywione wydaje Ci się otoczenie i tym bardziej prawdopodobne, że zrobisz coś głupiego.

  Wiem, że może to brzmieć przesadnie – „Jak jedna piosenka może aż tak zaszkodzić?” Może jedna nie. Ale jeśli stanie się częścią Twojej codziennej playlisty, to oj…

  Ale przejdźmy do konkretów, drogi czytelniku. Do sedna artykułu. A może raczej… do herbatników, bo lepiej pasują do naszej herbaty. 🙂

Co Biblia mówi o muzyce z przekleństwami?

Nie ma wersetu, który mówi „Nie słuchaj Travisa Scotta, bo trafisz do piekła”, ale znajdziemy kilka wskazówek, które można tu zastosować. Na przykład:

2 Tymoteusza 2:16: „Unikaj zaś pospolitej, czczej gadaniny, bo prowadzi ona do coraz większej bezbożności.”

Ha, ciekawe. Bo czym jest świecka muzyka, jeśli nie czczą gadaniną? Mówi o narkotykach, prostytutkach, pieniądzach i luksusowych samochodach. To nie są rzeczy, do których chrześcijanin powinien dążyć. Więc dlaczego mamy wzbudzać w sobie pożądanie tych światowych pragnień? Oczywiście, jeśli słuchałbym piosenki, która ciągle powtarza *próbuję niezgrabnie rapować* „Oh yeah, this life is a coco-jumbo. All I need is a new Lambo” (tłum. Och tak, to życie to koko jumbo, wszystko, czego potrzebuję, to nowe Lambo), to oczywiście prędzej czy później zacząłbym naprawdę pragnąć Lamborgini. Albo co gorsza, zacząłbym oceniać ludzi po tym, jaki mają samochód.

Nie mówię, że masz do końca życia słuchać tylko sermon jamów Johna Pipera. Istnieje wiele piosenek bez przekleństw, które mimo że są tworzone przez niewierzących, niosą wartościowe przesłanie. Ale czy chrześcijanie mogą słuchać muzyki z przekleństwami? Powiedziałabym – raczej nie.

Jak uważnie powinniśmy wybierać muzykę?

    Powiem Ci szczerze. Kiedy moi rodzice się rozwiedli, byłam w kiepskim stanie. Słuchałam dużo niewłaściwej muzyki. Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że wtedy kiepsko znałam angielski i nie rozumiałam tekstów. 😉 Po jakimś czasie zaczęłam rozumieć więcej, i zaczęłam poważnie zastanawiać się, dlaczego ja słucham czegoś tak płytkiego.

   Więc tak, ja, jak i Ty, musimy sobie nieustannie przypominać: „Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie” (1 Tesaloniczan 5:21).

  Przekleństwa, zwłaszcza te, które obrażają innych, to grzeszne słowa, których nie powinniśmy wypowiadać. To bardzo niski standard języka. A my, jako dzieci Najwyższego Króla, nie powinniśmy tak nisko upadać.

Czy chrześcijanie mogą słuchać muzyki z przekleństwami: Wniosek

   Nie zawsze mamy kontrolę nad muzyką – np. na imprezie u znajomych, podczas treningu na siłowni… Niestety, nie zawsze da się uniknąć tego typu muzyki. Ale w momentach, gdy siadasz z słuchawkami, dbaj o to, by muzyka miała na Ciebie dobry wpływ.

   Nie musi to być zawsze muzyka uwielbieniowa, ale powinna być… dobra. Bo jeśli sprawia, że zaczynasz gardzić ludźmi, wypełnia Cię gniewem albo zastępuje Boże pragnienia pragnieniem nowego Lamborghini, to nie jest dobra muzyka.

   Więc czy chrześcijanie mogą słuchać muzyki z przekleństwami? Tak, mogą. Ale jeśli zależy to od nich, to nie powinni.

   Dla dobra innych i dla dobra swojego serca.

Jeśli interesują Cię podobne tematy, zajrzyj na christianwifelife.com, gdzie dzielę się przemyśleniami dotyczaćymi wiary w praktyce. Niech Bóg Cię błogosławi! ~Marysia Dordevic

Komentarze

POST A COMMENT

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Archiwa
Tagi